AUSPICJUM
Góry schodzące w dolinę
Potok dotykający chmur
Księżyc pomieszczony w studni
Światła jaśniejące źródło
Jakby mówiły
- tak było zawsze.
Kształt
Staje naprzeciw ciepła
I drżenie nasze
Wypełnia powietrze.
Są tacy
Którzy szukają źródła
W przyszłości.
Trudna nadzieja apokalipsy.
Wróżby z lotu ptaków.
Wnętrza pełne rytuału. I namiastek.
Lub też wysokie niebo obdarzone pustką.
Jednak nie brak argonautów.
I jeśli życie jest formą świadomości
Być może oni doznają ocalenia…
Wszystko ma swój czas.
Z tym, że niekoniecznie zdąża.
Jak pająk usidlony przez powódź.
Pewnego dnia
Być może góry zejdą w dolinę
Potok dotknie chmur
Księżyc pomieści się w strudze
Światła zajaśnieje źródło
Jeśli zaś życie
Jest pogonią serca
Pokoju dostąpią zmęczeni?
Pewnego dnia
Po nocy
Być może demony nasze złagodnieją
Może zdołamy
Pojąć
Nasze szczęście nieszczęście
Debiut online: 2007-02-15
Copyright © Jan Hobrzański 2007–2024 •