DROGI "PORADNIKU"... (2)
Drogi "Poradniku Domowy"!
W dobie zamętu i rozchwianych wartości, łatwo się pogubić. Swoją drogą, ile może trwać doba?...
Czego się trzymać, na czym polegać?
Na kim polegać "jak na Zawiszy"?!
Prócz Ciebie, Drogi "Poradniku", komu jeszcze takie pytania leżą na sercu...
Małżonce mojej czasami się śni. I zwykle opowiada mi te sny. Choćby ten: "W środku nocy ktoś budzi ją i domaga się, żeby iść do lasu, na grzyby. Natychmiast. Zaspana Żona broni się, że jest głęboka noc i ciemno! Ale natręt nie ustępuje – Przecież masz wewnętrzne światełko!"
No... właśnie, pomyślałem. I zaraz przybyło mi życiowego optymizmu.
Okazało się jednak, że jest pewne "ale"... Otóż koleżanka Żony też miewa sny; śni jej się inna, nielubiana koleżanka z pracy, w "dziwnych", przykrych okolicznościach. Za radą Żony, po kolejnym takim śnie, koleżanka zaczęła modlić się za tą "nielubianą". Jakież było jej zdziwienie, kiedy usłyszała własny głos: "Wieczny odpoczynek racz jej..." Przerwała zdziwiona i lekko przestraszona. Jednak kiedy zwierzyła się ze swych wątpliwości, Małżonka moja uspokoiła ją: czy można życzyć czegoś lepszego niż odpoczynek i pokój? Pokój wewnętrzny. Zwłaszcza wieczny.
Teraz ja mam wątpliwości... A jeszcze Żona powtarza ostatnio, że jest wdową;
– Bo, co to za mąż – mówi. – Jaki z ciebie pożytek?
(Może Ty, Drogi "Poradniku", naświetlisz, jakie są pożytki z męża? Bardzo bym prosił.)
Więc już nie wiem, czy polegać na Zawiszy, to znaczy Żonie...
I względem diety... jeść te grzyby, czy nie jeść?
Debiut online: 2007-02-15
Copyright © Jan Hobrzański 2007–2024 •