LIST DO SIOSTRY
12 listopada 2010 r.
Droga Ewo!
Tak długo nie piszesz…
Nie wiem dlaczego. Nie piszesz od tak dawna, że aż nie mogę się doczekać.
Prawdę powiedziawszy nic mi nie wiadomo byś kiedykolwiek napisała. Dlatego ja piszę.
Zapewne nie wiesz, że Nasi Rodzice zmarli. Już przeszło dwadzieścia lat temu. Nie wiesz nawet, że masz we mnie brata; urodziłem się już po wojnie i po tym, jak zgłosili się po Ciebie i odebrali od nas przedstawiciele Twojej gminy wyznaniowej. Więc nawet nie wiesz, że masz we mnie „przyszywanego” brata, Jana.
Piszę do Ciebie - Ewa - bo pod takim imieniem i naszym nazwiskiem występowałaś od 1942 roku do końca wojny. Wiem tyle, że trafiłaś do nas za sprawą sióstr zakonnych. I że Rodzice mowili o Tobie: Nata. W odróżnieniu od naszej siostry Joanny, na którą wołali Nana.
- Jaki jest Twój los, jak Ci się potoczyło życie, Ewo?
Wiesz, można wierzyć przeczuciom lub nie, a ja mam nieomal pewność, że się spotkamy. Jak, tego nie wiem. Najprościej pewnie po „tamtej stronie teraz”. I będziemy mogli razem dziękować Naszym Rodzicom. I za Nich. Za to, że ocalili życie Tobie i dali też życie mnie.
Bo po tamtej stronie będziemy już wiedzieli wszystko. Wszystko, co trzeba. I nasze serca wreszcie dotkną ciszy; Tego Który Jest.
Mój los… Późno, bo późno, wreszcie odnalazłem. Serce już swoje wie. I byłoby spokojne, gdyby nie cierpła mi skóra, kiedy myślę o Polsce. Katastrofalny wzrost zadłużenia państwa przywodzi na myśl słowa, których znaczenia właściwie nawet nie znam: lichwiarskie pożyczki, kredyty, obligacje, wrogie przejęcie, krach, bankructwo…
Kto nas może wyprowadzić z pułapki; wirtualni politycy zabiegający o względy sąsiednich potęg, znaczących lobby i o swój medialny wizerunek?...
Chyba jeden Bóg.
Ale to nie wszystko. Z wiekiem dostrzegam jak bardzo życie może być projekcją dobra. Albo zła. Na innych. To serce wybiera, umysł wszystko uzasadni… Im starszy jestem, tym bardziej odczuwam jak wielu jest ludzi zranionych i pogubionych. I jak nie sposób żyć ulegając wrogości, wzgardzie… One zatruwają, odbierają życie. Cóż powiedzieć o ludziach, którzy zatruwają innych i robią to rozmyślnie?
Wiesz, ulegając opinii niektórych mediów, można by teraz odnieść wrażenie, że największym złem w Polsce są Polacy! Że czymś niewłaściwym są polskie wartości narodowe, prosta religijność, a nawet sama polskość!
Mam odczucie, że to narasta i że dyskryminacji nie musi wcale podlegać mniejszość; wystarczy zdominować medialny przekaz i odwrócić sytuację.
- Kim są ci, którzy odnoszą się obraźliwie wobec Polaków?
Obrażając Polaków, obrażają i Naszych Rodziców.
- Co nimi powoduje?...
Nie wiem, nie wiem co myśleć. Nie rozumiem tego.
- Ewo, jeśli „słyszysz” moje myśli, proszę, pomódl się ze mną.
O błogosławieństwo.
Dla Polski i Polaków. O zachowanie polskości.
I o uzdrowienie wrogich serc, zatrutych antypolonizmem, o ocalenie ich.
Bo przecież Bóg Jest Miłością
Serdecznie Cię, Ewo, pozdrawiam
Post Scriptum. (listopad 2013 roku)
Ewo.
Mijają lata, a Ty nadal nie piszesz. Wielu ludziom sens kojarzy się z logicznym, przynoszącym praktyczne efekty działaniem. A ja zastanawiam się tymczasem nad tym, czy jeśli oboje żyjemy (o ile oboje żyjemy), to także i nie po to, by w jakiś sposób spotkać się, porozumieć. Nadal Ewo do mnie nie piszesz, piszę więc ja. Mówią, że papier jest cierpliwy. Może dlatego ludzie różne rzeczy wypisują. I mówią. Rzeczy, które się ze sobą kłócą. Takie, z których jedne – skoro są prawdziwe – tym samym wskazują nieprawdziwość innych. Albo wręcz ich fałsz.
Jeśli ten „kto ratuje jedno życie ratuje cały świat”- to co z tym, kto nie ratuje świata? Od fałszu. Od kłamstwa. Co z tym, kto nie ratuje PRAWDY?
Czytam i wysłuchuję kolejny raz świadectwa Hieronimy Wilczewskiej o zbrodni w Jedwabnem: Hieronima Wilczewska: Świadek historii.
I zastanawiam się - po co miałaby składać fałszywe świadectwo? Jaki miałby być w tym sens… I dlaczego kilka razy składane przez nią świadectwo nie było wcześniej upowszechniane? Natomiast rozpowszechniana była wersja zdarzeń przypisująca mord Polakom.
Zastanawiam się też, jak się ma do tego sposób ustalania faktów, któremu miała służyć ekshumacja: Nowe fakty w sprawie Jedwabnego: Parodia ekshumacji.
Kiedy nie do końca wiadomo o co chodzi, niektórzy mówią, że chodzi pewnie o pieniądze… (zwłaszcza jeśli duże). W Internecie bez trudu można znaleźć dwa nazwiska: Israel Singer i prof. Norman Finkelstein. To, czym – jak tam czytamy - zajmowali się ci dwaj ludzie, może rzucać jakieś światło na sprzeczne interpretacje zbrodni w Jedwabnem. Tyle, że mnie coś takiego aż nie chce się pomieścić w głowie…
Podobnie trudno zrozumieć mi treść napisu na biało-czerwonym transparencie, który zobaczyłem podczas protestu przeciw bluźnierczej wystawie pod warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej - w dniu 6 listopada 2013 roku:
„CZY POLSKA MA BYĆ DRUGĄ PALESTYNĄ?”
Nie rozumiem…
(ciąg dalszy dopisany w lutym 2014 roku)
- Ewo, moje niezrozumienie nie jest niczym nowym. Nie pierwszy raz czegoś nie pojmuję. Jak choćby tego, że w czasie okupacji przez III Rzeszę, Niemcy w Polsce (jako jedynym kraju w okupowanej przez nich Europie) mordowali Polaków za wszelką pomoc ludziom Twojej narodowości. Więc, jeśli nikt Niemcom nie doniósł o Tobie – to ocalałaś nie tylko Ty – ocalała tym samym cała nasza rodzina. Mogę wiele nie rozumieć, ale podskórnie wiem, że teraz Polska potrzebuje ratunku. Ocalenia.
Dlatego liczę na Ciebie, moja przyszywana Siostro.
Nie ważne z której strony „teraz” jesteś obecnie. Bóg zawsze wysłuchuje ludzi wdzięcznych; skoro wstawisz się i poprosisz o ocalenie dla Polski i Polaków – czyli tych, którzy ocalili Ciebie.
Spójrz, jak teraz po swojemu redagują historię sąsiedzi Polaków - dalsi, bliscy i ci najbliżsi. Jak nieprawdziwe mają zarzuty i uroszczenia obwiniając Polskę i Polaków nawet wbrew oczywistym faktom. Przykładowo - Katyń - to według nich „przestępstwo kryminalne” (niemniej wymyślili „anty-Katyń”), a niemieckie obozy zagłady na terenie okupowanej przez Niemcy Polski dziwnym trafem w wielu państwach nazywane są coraz częściej „polskimi”.
Czy planową eksterminację prowadzoną przez okupantów, zagładę Polaków – określi kto dziś po imieniu? To, ilu stronników znajduje szkalowanie i wroga Polsce propaganda, a także polityka „odpolszczania”, wykorzenienia - to przypadek? W dniu 10 stycznia 2014 roku sejmowe głosowanie przyniosło uchwałę o tak zwanej „BRATNIEJ POMOCY”. Czy to nie wstęp, furtka dla wpuszczenia do Polski obcych sił zbrojnych…
Ewo
- proszę, módl się o ocalenie Polski
polskości
Polaków
Twój przyszywany brat, Jan
Debiut online: 2007-02-15
Copyright © Jan Hobrzański 2007–2024 •