PRZYPISY
Adresat – podmiot do którego skierowano przedmiot – tu: laurkę (zobacz też: X)
B – pseudonim pewnego ponurego typa, nawiązujący do nazwiska legendarnego skoczka w dal. Bliżej nie wiadomo, co typ miałby przeskoczyć...
Bogdan – zarówno Bogdan, jak i jeden z jego partnerów zatrudnieni byli na stanowisku laboranta – stąd nazwa Uskoku.
Czajniki – z "Bajki o starych i zużytych..." – sapały na Sokolicy w Dolinie Będkowskiej.
Dlaczego – "Dlaczego się wspinam?"
E – a właściwie Eeee... – dźwięk określający u tetryków m.in. namysł, ewent. ekstazę.
Forma + lina – środowisko odpowiednie dla tetryków.
Laurka – tekst okolicznościowy, przedmiot kpin szyderców.
Laurka dla... – zwykle wieńczy laureata – no, ale spróbujcie, sami spróbujcie "uwieńczyć" Tetryka:
LAURKA DLA TETRYKA
Są takie piosenki, które zapadają w człowieka... Czy chce, czy nie, zaczyna taki delikwent nucić coś. I nagle powracający refren okazuje się znów tą samą, starą śpiewką. Może to i nie jest zaraz mania prześladowcza, ale kiedy ktoś usłyszy naraz "pożar, pożar, coś nareszcie pali się... pożar, pożar, tańczą strażaki, dzielne chłopaki..." zaczyna się, tak jakoś, przyglądać. Dziwne... Ale, nie, "pożar" powracał dawniej. Teraz króluje "Mgło szara, chusto siwa, oczu mi nie zakrywaj, chcę wiedzieć dokąd pójdę, gdy ustaną dni..." Nawet ładna melodyjka, dumka jakaś, czy co.
Próbowałem szukać związku takiego powracającego motywu z wydarzeniami. Ale jak mi się paliło, to do dziewczyn, a zamglenia – to najprędzej chodzi o pamięć. Już całkiem ostatnio, utkwiło mi w pamięci takie zdanie: "tetrycy mają się dobrze".
Nie dość, że bez melodii, to jeszcze i bez sensu. Bo przecież z definicji wiadomo, kto taki "tetryk" (posępny, zgryźliwy, zgorzkniały człowiek). Więc jak niby taki może "mieć się dobrze"? Słyszał to kto?... To jak z zegarem, który nie wybija godzin. Jest taki na wieży Pałacu Kultury. Nim spojrzę, mam wrażenie, że wskazuje "za pięć dwunastą". To już moja ostatnia godzina?... Tak właśnie było i 18 września 2004 roku: Niebo zachmurzone, jak przed końcem świata, partner górskich wspinaczek w samochodzie z włączonym silnikiem, "obecność" zegara, moje spocone ręce...
Serce rozdarte: brać opisy "Comiciego", czy nie brać? Może, jeśli ich nie wezmę, droga na Cima Grande mnie ominie?!... I stare puszki w górnej części ściany, i całkiem świeże kamienie? Może uda się uniknąć i wyjść z tego cało?... Stękam z wysiłku i...
Budzę się!!! Boże, jakaż ulga, to tylko sen.
Sen, jak sen – o koszmarach sennych, każdy chyba słyszał. Podobnie o "rekinach mordercach". A jak to jest z tetrykami?...
Mój – z całym szacunkiem – "partner górskich wspinaczek" wygłasza czasem swoje – za przeproszeniem – "poglądy". Onegdaj, w chwili – pożal się Boże – "szczerości", oznajmił mi, że skoro poprzedni partner próbował go "ubić", to teraz niby jego kolej!...
Moja uwaga, że przecież partner mu się zmienił, wywołała tylko napad gromkiego śmiechu.
– Nic nie szkodzi – dodał pojednawczo, kiedy już jako tako doszedł do siebie. I nadmienił, że dawniej był bardzo ambitny... ale teraz... to się pogłębiło!?
Ja... jako tako... jeszcze nie doszedłem. Śpię źle, zrywam się po nocy i jestem jakiś... mało radosny...
No, ale wobec takiej szczerości, jak "miewać się dobrze" albo spać spokojnie...
"Wznoszę swe oczy ku górom: skąd nadejść ma dla mnie pomoc?"
Laurka 2004 – tekst, po otrzymaniu którego u Adresata wystąpił niekontrolowany przyrost formy (kosztem Treści – o ok. 15 kg).
Kopy – kopulaste wzgórza lub "końskie pieszczoty".
Mikroklimat – klimat lokalny – np. Łomnicy.
"O Jasiu" – wypadek miał miejsce w 1967 roku na zachodniej ścianie Kościelca, w linii spadku wierzchołka, i został odnotowany w 32. numerze "Optymisty" (1999) na stronach 26–28.
"Poradnik Domowy" – wynalazek Młodszego – jeszcze nim zaczął tetryczeć.
Promenada – wynalazek Starszego – jeszcze kiedy tetryczał.
"Schab B" – wycof z Kantu Filara Kazalnicy w 2002 roku.
Tetryk – ponure indywiduum... – w kontaktach zalecana ostrożność.
Tetryk Młodszy – osobnik, który przeskoczył własną wyobraźnię (ze spadochronem); w 2004 roku osiągnął formę wspinaczkową o klasę, o dwie klasy lepszą niż kiedykolwiek. "Ma dobre serce" – doniosła Żona Młodsza. Fakt, że trzeba mieć dobre serce, żeby się tak wspinać. Sądząc po zawistnych ukłuciach, sam takiego nie posiadam...
Tetryk Starszy – szkoda słów...
"Uśmiech" – Konstanty Narkiewicz–Jodko przeszedł drogę na południowej ścianie Żabiego Konia. Zmarł w Psarach (nekrolog w "Taterniku").
X – Domyślnym gratulujemy: Tak! Poszukiwanym X–em jest właśnie Adresat! Także Tetryk Młodszy, B oraz M!
Z – z SMS–ów między Tetrykami: "Może i nie powinienem... ale życzę Ci... dobrze".
Debiut online: 2007-02-15
Copyright © Jan Hobrzański 2007–2024 •