MANOPPELLO
Całe firany deszczowych chmur
Cała gwałtowność kolorów
Wiatru
A nawet...
Nawet śmierć
Nie zasłonią tego widoku.
Jego ślady
są wszędzie
Przeczuwane
I szukane
Zawsze.
W uśmiechu zawstydzonym
w przerażeniu
niemych ust
co gaśnie
w ostatnim wejrzeniu
w pejzaż
zapisany
pod powieką
w gwiazdach.
Zapisany w dymie
w zapachu
w szumie
z nieba melodii
Światła.
Jest spokojem
w oczach dziewczynki,
która sięga ręką dłoni
Ojca,
jak i tych
wlepionych w niebo nocne
A i tych upadłych
na asfalt
W zadziwieniu
że końca nie ma...
W rosie
zmierzchu
po dniu pełnym
Słońca w górach
chmurach
W dywanie morza
W Weroniki Chuście
patrzy
Twarz Boga
Czyżby
Chusta z bisioru żyła
Czyżby...
Twarz z chusty była...
Czy
Jest
Życiem
Debiut online: 2007-02-15
Copyright © Jan Hobrzański 2007–2024 •