IRYTACJI CIĄG DALSZY
Z irytacją każdy radzi sobie, jak umie. Cały szkopuł w tym, żeby ją bez szkody dla innych rozładować. Nie ma co się złościć, gdy będąc na górskiej grani włosy stają nam dęba. Trzeba przed burzą uciekać - i tyle. Owszem, niektórym zdarza się przeżyć. Ale to chyba trochę tak, jak ze stwierdzeniem, że porozumienie jest możliwe… aczkolwiek niewykluczone.
Omyłki, błędy i nieporozumienia to codzienność. Niełatwe życie mają zwolennicy doskonałości. Nawet drobiazg potrafi wyprowadzać ich z równowagi.
Do niektórych spraw jesteśmy mocno przywiązani. - Jak bardzo? Przypomina mi się tu sytuacja, którą sam przez gapiostwo wywołałem. Pragnąc podziękować dwóm różnym osobom w tej samej sprawie, pomyliłem adresy. A to fragment jednej z odpowiedzi:
„Tak mało pewnych rzeczy na tym świecie, ale ta odnośnie imienia i płci jakoś zawsze przyjemnie zakotwiczała mnie na powrót w rzeczywistości. Dobrze, że akurat siedziałem mocno na krześle.(…)”
Autor niniejszej wiadomości jeszcze nie zdecydował, czy gotów jest wejść do almanachu SMS-ów w dziale: ORYGINALNE SPROSTOWANIA, zachowajmy więc jego incognito.
Zamiast irytować się, gratuluję sobie tej omyłki.
Nie ostatniej, jak sądzę.
Debiut online: 2007-02-15
Copyright © Jan Hobrzański 2007–2024 •